Jarmark Dominikański dobiega końca, na szczęście (lub nie) zdążyłam wpaść na Długą przed jego zakończeniem. Lubię chodzić po Gdańsku ale najlepiej nocą i gdy jest pusto na ulicach... Niestety nie mogłam tego doświadczyć przez tłum ludzi chcących dotknąć i kupić wszystko co znajdowało się na straganach. Mam sentyment do 'starego jarmarku' gdzie było mniej chińskich wyrobów, więcej rękodzieła, tradycyjności i staroci! Uwielbiałam przechadzać się po starociach, przeglądać i kupować (o ironio) stare książki i płyty. Mimo wszystko nadal uwielbiam stoiska artystów, którzy wynoszą na ulice swoje dzieła, żeby je sprzedać i (tak troszkę) pochwalić się swoim talentem : )
Dziś mój Tato ma urodziny, sto lat :*
(za tydzień o tej porze powinnam być na Litwie, oby!)
Byłam tam dzisiaj ;-) Widziałam i pokupowałam ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
a na koncertach zostałaś? :D
UsuńI ja uwielbiam stoiska ze starociami, szkoda, że przegrywają ilościowo z chińską tandetą :(
OdpowiedzUsuńteż nad tym ubolewam :c mam nadzieję, że jarmark wróci do swojej świetności sprzed lat
UsuńZakochałam się w Gdańsku w tym roku i również zamieściłam fotoreportaż na swoim blogu ;) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńGdańsk jest piękny i łatwo się w nim zakochać :)
Usuń