piątek, 9 stycznia 2015

Dom profilaktyczno-wypoczynkowy Zdrowie Gdynia


Szóstego stycznia wykorzystując dzień wolny, wybraliśmy się w końcu na spacer. 
Celem był opuszczony budynek w Orłowie. Aż dziwne, 
że w tej pięknej lokalizacji nadal stoi tak zdewastowany budynek. 




Widok na morze z dawnej restauracji zapiera dech w piersiach.


Najlepsze jest to, że istnieje jeszcze strona internetowa tego ośrodka,
z czasów kiedy funkcjonował. TUTAJ zobaczycie jak to wyglądało wcześniej.




Graffiti jest nieodłączną częścią tego budynku.
Niektóre są naprawdę śliczne, inne szału nie robią.
I ten świetny tekst na szczycie frontowej ściany "W GDYNI NIE PADA"!


Gdy już na zwiedzanie budynku było za ciemno, wybraliśmy się na plaże.
Mimo mrozu i wiatru szczypiącego w nosy przeszliśmy się pod Klif. 
Niestety z racji moich przemakających butów
 i Martyny butów 'nie na plażę', nie zobaczyliśmy dużo.
Choć marudzenie Adriana ("ale jesteście dziwne! Tam dalej jest o wiele fajniej niż na początku ale nie, bo lenie śmierdzące nie chcą iść dalej.") utwierdza mnie w przekonaniu, że to nie była nasza ostatnia wycieczka pod Klif. Wokół jest też kilka innych atrakcji takich jak molo w Orłowie, Muzeum Żeromskiego, ławeczka Antoniego Suchanka, które przy najbliższej okazji chętnie zobaczę.


Buzi!

2 komentarze:

  1. oooo tak, jak będzie ładniej i nie będzie wiać, to my wybieramy się z Wami pod klif :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :3 weźmiemy kocyk winko i będzie full romantic

      Usuń